Witam wszystkich w tę dość chłodną i śnieżną sobotę :)
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem przeczytania trylogii ze zdjęcia i właśnie dziś ją skończyłam. Była dokładnie taka, jak się spodziewałam: lekka, trochę przesłodzona i bardzo dziewczyńska, ale w gruncie rzeczy całkiem fajna, idealna na rozluźnienie.
Jakby kogoś zainteresowało, to łapcie opis „Rywalek”, pierwszego tomu: