Lexi Ryan powraca do znanego z dylogii „Nasze Puste Przysięgi” świata fae w emocjonującym spin-offie „Nasze przeklęte gwiazdy”. Historia skupia się na losach Jasalyn, siostry znanej z poprzednich książek Abrielli, oraz nowej postaci – zmiennokształtnej Felicity. Jasalyn, po traumatycznym uwiezieniu przez króla Mordeusza, nosi magiczny pierścień obdarzający ją śmiertelną mocą, ułatwiającą jej eliminowanie swoich wrogów. Tymczasem Felicity, obciążona przepowiednią, że zabije własnego ojca, przyjmuje postać Jaselyn, by dać tej drugiej możliwość działania w ukryciu. Obie wyruszają w odmienne, lecz splatające się przygody – Jasalyn związuje się z Kendrickiem, Felicity z królem dzikich fae, Mishą.
Jak podobała mi się pierwsza dylogia, tak wciągnęła mnie również historia przedstawiona w „Naszych przeklętych gwiazdach”. Lexi Ryan pisze w sposób lekki, ale dojrzały. Zauważyłam, że styl autorki nieco ewoluował – jest bardziej dopracowany i emocjonalnie wyważony niż w poprzednich książkach. Mamy tutaj także bardzo sprawne połączenie fantasy z wątkiem romantycznym, dynamicznej akcji i głębokich wątków psychologicznych, zwłaszcza w odniesieniu do traumy i samopoznania.
Jasalyn to postać pełna bólu, ale i siły, dzięki plastycznej kreacji tej bohaterki łatwo współodczuwać jej walkę z traumatycznymi przeżyciami z przeszłości. Kendrick, jej towarzysz, jest uosobieniem lojalności i wsparcia, co czyni go postacią zdecydowanie dającą się polubić. Felicity natomiast jest bohaterką bardziej tajemniczą, ale fascynującą. Jej relacja z Mishą – królem fae o złotym sercu i zadziornym poczuciu humoru – jest emocjonalna i poprowadzona bardzo udanie. Wielką zaletą są naprzemienne perspektywy Jasalyn i Felicity, choć mnie osobiście bardziej wciągnął wątek Felicity.
„Nasze przeklęte gwiazdy” to doskonale napisana, porywająca romantasy z silnymi bohaterkami, wyrazistymi wątkami miłosnymi i głębokim tłem emocjonalnym. Dodam tutaj także, że lektura wcześniejszej dylogii zdecydowanie pomaga w pełnym zrozumieniu fabuły i relacji między postaciami, jednak nie jest niezbędna, by wciągnąć się w tę historię. To naprawdę udany, świetnie napisany spin-off, a piękne wydanie w twardej okładce dodatkowo zachęca do sięgnięcia po tę książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz