poniedziałek, 25 marca 2024

Stella Tack - Black Bird Academy. Zabij mrok (urban fantasy) [RECENZJA]

 


„Black Bird Academy. Zabij mrok” to pierwszy tom trylogii urban fantasy, którą można zaliczyć do nurtu „dark academy”. Tytułowa akademia Black Bird to położona na nowojorskiej wyspie szkoła, gdzie kształci się egzorcystów - ludzi powołanych do ścigania demonów i innych mrocznych istot. Właśnie do tej akademii trafia Leaf Young, choć niekoniecznie z własnej woli. Dziewczyna nosi bowiem w sobie demona imieniem Lore, który zawładnął jej ciałem. O fakcie tym informuje ją Falco, doświadczony egzorcysta i łowca demonów. Jako iż Leaf mimo opętania potrafi zachować nad sobą kontrolę, akademia składa jej propozycję nie do odrzucenia: wyszkolą ją na egzorcystkę, a wtedy może odzyska wolność.

Pierwsze, co da się odczuć, to mroczny klimat powieści, choć sam wstęp jest nieco przydługawy. Akcja rozgrywa się w alternatywnej wizji naszej rzeczywistości, gdzie mroczne istoty poczynają sobie bardzo śmiało, a egzorcyści mają trudne zadanie utrzymać kontrolę nad siłami ciemności. W ten świat zostaje wrzucona Leaf, główna bohaterka, pewna siebie i zadziorna. Przypadła mi ona do gustu. Lubię silne kobiece postacie, a Leaf zdecydowanie do takich należy. Drugą zasługującą na wspomnienie postacią jest sam Lore, siedzący w jej głowie demon. Niesamowita postać, niejednokrotnie wywołująca u mnie uśmiech na twarzy - przebiegły, sarkastyczny i bezwzględny, czyli dokładnie taki, jakim chciałam go widzieć, wdrażając się w lekturę.

Mamy tutaj także wątek romantyczny między Leaf a Falco, takie typowe „enemies to lovers”. Ich relacje ewoluują od nienawiści do wzajemnego szacunku i zaufania. Jakoś nie czułam chemii między tą dwójką, raczej wiszące między nimi pożądanie, które tylko mnie irytowało. Falco to trochę taki dziwak, a nawet w pewnym sensie fanatyk, i średnio go polubiłam.

Historia ta oferuje ciekawą koncepcję przedstawionego świata i różnorodnych bohaterów, a jednak niektóre rzeczy wydawały mi się trochę naciągane. Jak choćby przyjęcie Leaf do akademii, mimo iż wszyscy wiedzieli, że nosi w sobie demona. Czy to nie powinno być niebezpieczne?

Lubię takie mroczne klimaty. Jest momentami brutalnie, dużo się dzieje, dzięki czemu ciężko oderwać się od lektury. Mimo tego mroku książka napisana jest lekkim stylem i zawiera dużo poczucia humoru, co jest dodatkowym plusem. Kiedy fabuła się już rozkręci, to czyta się szybko. Zakończenie stawia przed czytelnikami kolejne pytania i sprawia, że chciałabym sięgnąć po drugi tom już teraz, od razu. Wciągnęła mnie ta książka i szczerze polecam fanom mrocznego fantasy i dark academy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz