XI
Lustro migotało złowieszczą czernią, a czerwone
ślepia, pozbawione źrenic i tęczówek, przenikały swym spojrzeniem na wskroś
znieruchomiałą Alissę.
– Zabij ją – syczał Shedu. – Zabij ją i daj mi
skosztować jej krwi.
– Nie chcę jej jeszcze zabijać – odparła kobieta,
wciąż się nie poruszając. Jedynie jej rozbiegane oczy spoglądały wszędzie,
tylko nie na lustro i kryjącego się w nim demona. – Nie mniej jednak pragnę
sprawić, żeby Wyższa Rada uwierzyła, że Idunn nie żyje.
– Do tego i tak będziesz potrzebować jej krwi.
Przynieś coś cennego, co należy tylko do niej. Przynieś mi jej krew.