VII
Idunn na próżno usiłowała dosięgnąć malutkiego
zakratowanego świetlika tuż przy suficie celi, w której ją zamknięto. Nie dość,
że nie należała do wysokich kobiet, to na dodatek otwór znajdował się tak
wysoko, że nie mogła dotknąć krat nawet czubkami palców. Dopiero gdy
podskakiwała, udawało jej się musnąć zawilgocony mur pod świetlikiem.
Sklepienie w celi było wysokie, co oznaczało, że Idunn
zamknięto w najstarszej części zamku, w lochach, które już od lat nie były
używane. Jakieś dwa poziomy pod komnatami członków rodziny królewskiej. Pod
komnatami Alissy i Sharyena.
Królowa nie potrafiła myśleć o kuzynce i jej partnerze
jak o zdrajcach. A jednak, koszmarne obrazy minionej nocy wciąż ją nawiedzały,
tylko utwierdzając w przekonaniu, że to właśnie Alissa i Sharyen stoją za jej
uwięzieniem. Teraz przynajmniej mogła trzeźwo myśleć. Prawie całą noc rzucała
się na twardej pryczy, owinięta dwoma kocami i swoją peleryną, nie zaznawszy
ani odrobiny spokojnego snu, lecz gdy przez świetlik zaczęły zaglądać pierwsze
promienie słońca, Idunn wstała, aby zorientować się w swoim położeniu.
Zamknęli ją w zimnej i zawilgoconej celi. Zostawili
jej dzban wody i wiadro. Wiadro! Ona, królowa, miałaby załatwiać się do
wiadra?! To niedorzeczność. Idunn kopnęła je ze złością, gdy tylko domyśliła
się, do czego miałoby służyć.
Krzyczała chyba przez kilka godzin, aż zdarła gardło i
nie była w stanie wydać z siebie żadnego odgłosu poza cichym szlochem. Ale nikt
się nie zjawił, nikt nie odpowiedział na jej wołania, błagania i groźby.
Wściekle szarpała kraty, aż szczęk żelaza rozchodził się echem między grubymi
kamiennymi murami. Ale nikogo to nie obchodziło. Kopała w kłódkę, jednak nie
zdołała nawet jej uszkodzić. W końcu opadła na drewnianą pryczę, wyczerpana,
narzuciła na siebie koc i rozpłakała się.
Jak oni mogli jej to zrobić?! Jak jej własna kuzynka
mogła zdradzić ją w tak okrutny sposób?! Alissa, ta piękna i idealna Alissa,
zachowała się tak podle. Uwięziła ją, ją – królową! – w zimnym i zatęchłym
lochu i nawet nie raczyła się pojawić!
Idunn płakała nad swoim losem, wycierając wilgotne
oczy i nos w koc. Jak mogła być tak ślepa, że nie zauważyła żadnych zmian w
zachowaniu Alissy? Przecież nie da się planować tak okrutnych rzeczy i
równocześnie pozostawać tak całkowicie obojętnym.
Pod wieczór nie miała już sił nawet na płacz. Wypiła
resztkę wody z dzbana i zmusiła się, aby skorzystać z wiadra. To było dla niej
poniżenie, ale przecież nikt jej tu nie widział. Zamknięta w lochach czy nie,
wciąż pozostawała królową. Nie mogła tak po prostu poddać się i użalać nad
swoim losem.
Odrzuciła pusty dzban, a naczynie z głuchym odgłosem
uderzyło o kamienną podłogę. Doskwierał jej głód, ostatni posiłek jadła w
południe i nie pomyślała o tym, aby zostawić na później trochę tego chleba,
sera i wędlin, które jej przyniesiono. Przecież nie mogli jej tu trzymać o
głodzie! W końcu ktoś przyjdzie, przyniesie jej jedzenie i wodę, opróżni
wiadro, z którego zaczął wydobywać się niemiły zapach. Nie mogą jej tak
zostawić. Przecież wciąż jest królową!
Wraz z zapadającym zmierzchem Idunn zaczęły nękać
czarne myśli. A co, jeżeli nikt nie przyjdzie? Co, jeśli Alissa zostawiła ją tu
po to, aby Idunn umarła z głodu i pragnienia, wcześniej szalejąc, zamknięta w
małym pomieszczeniu, samotna i opuszczona?
To jasne, Alissa z całą pewnością pragnie ukraść jej
tron. A tylko Idunn stała na przeszkodzie w jej drodze do władzy. Tylko
dlaczego kuzynka tak po prostu jej nie zabiła? Mogła ją otruć albo wbić sztylet
w jej serce, choćby wczoraj, gdy spędzały razem czas na leśnej polanie,
otoczone przez szum wodospadu i śpiew ptaków, całkiem same. Nie, to by było
zbyt proste. I od razu wszelkie podejrzenia padłyby na Alissę. Dzięki temu, że
kuzynka postanowiła uwięzić królową w jej własnym zamku, nikt nie dowie się, co
stało się z Idunn. Przecież nikt nie będzie szukał jej w jej własnych lochach i
to na dodatek nie używanych już od dziesięcioleci.
Może Idunn została porwana, może już nie żyje, a może zgubiła się w
swojej własnej czarnej rzeczywistości. I już nikt nigdy jej nie znajdzie. Nikt
nie znajdzie jej ciała w tym zatęchłym lochu! A Alissa będzie sobie królową,
będzie rządzić po swojemu i królestwo zapomni o Idunn, o tej najmłodszej
królowej, która panowała tylko przez niecały rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz