Ledwo Vitoria otrząsnęła się po serii podwójnych morderstw,
a już miastem wstrząsa kolejne zabójstwo. Ofiarą jest kobieta w ciąży -
rysowniczka komiksów i… była dziewczyna Unaia Lópeza de Ayali, słynnego
śledczego Krakena. Jak wykazuje śledztwo, morderstwo miało związek z celtyckim
rytuałem potrójnej śmierci - spaleniem, utopieniem i powieszeniem. Pojawiają
się ubawy, iż kolejnymi ofiarami mordercy mogą być osoby wkrótce mające zostać rodzicami.
Śledztwo prowadzi specjalizująca się w wiktymologii Estíbaliz
Ruiz de Guana, a pomaga jej Kraken, dla którego sprawa ta ma wymiar osobisty
nie tylko ze względu na znajomość z ofiarą. Jego szefowa i partnerka,
podkomisarz Alba Díaz de Salvatierra, spodziewa się bowiem dziecka. Czy więc
ona i Kraken również znajdą się na celowniku mordercy?
Choć od premiery pierwszego tomu Trylogii Białego Miasta,
„Ciszy Białego Miasta”, już kilka miesięcy upłynęło, nie zapomniałam jeszcze,
jak bardzo podobała mi się ta książka. Teraz wreszcie ukazało się polskie
wydanie „Rytuałów wody” i zaraz jak tylko książka do mnie dotarła, z zapałem
zabrałam się do czytania. Autorka nie pozwala nam się nudzić już od pierwszych
stron - znalezienie zwłok i dalsze dramatyczne wydarzenia sprawiają, że w
książkę wchodzi się z rozmachem. Potem znów wkraczamy do klimatycznej Vitorii -
tym razem w nieco mroczniejszej, bo w
jesienno-zimowej scenerii, którą autorka opisuje tak, iż można poczuć,
jakby naprawdę się tam było.
Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym tomie trylogii, i
tutaj autorka wplotła rozdziały retrospekcji. Znów na teraźniejszość rzutują
tragiczne wydarzenia z przeszłości, a postępujące śledztwo wyciąga z bohaterów
ich skrywane tajemnice. Autorka nie pozwala nam się nudzić i cały czas
utrzymuje napięcie, umiejętnie podrzucając kolejne tropy. Brakowało mi może
elementu zaskoczenia, gdy już dowiedzieliśmy się kto jest mordercą, samo ujęcie
zabójcy też było jakieś takie za proste. Nie mniej jednak pod koniec autorka
zadała czytelnikom jeszcze jeden mocny cios, po którym otrząsnęłam się dopiero
po przeczytaniu ostatniej strony. Za to wielki plus - uwielbiam takie momenty,
gdy wydaje się, że już po wszystkim, już czas na końcowe wyjaśnienia… a tu
bach! - jeszcze coś się dzieje.
Wraz z pierwszym tomem autorka naprawdę wysoko postawiła
sobie poprzeczkę i teraz, choć może jej nie przeskoczyła, to na pewno dorównała
do jej poziomu. Sprawa prowadzona przez bohaterów jest niezwykle trudna i pełna
tajemnic, co w połączeniu z umiejętnościami pisarskimi autorki stworzyło
naprawdę dobrą i mroczną historię kryminalną. Kto nie czytał jeszcze pierwszego
tomu, szczerze polecam wkroczyć do Białego Miasta.
P.S. Jako ciekawostkę powiem Wam, iż „Cisza Białego Miasta”
została zekranizowana. Premiera filmu odbyła się 25 października 2019 w
Hiszpanii. Wątpię, by film wszedł do polskich kin, ale może za jakiś czas uda
się obejrzeć go w internecie. Na YouTube można zobaczyć zwiastun, tytuł
oryginału to „El silencio de la Ciudad Blanca”.
Wydawnictwo Muza
Premiera 30 października 2019
Mam jeszcze do nadrobienia pierwszy tom. Ale widzę, że dwójka również zapowiada się dobrze.
OdpowiedzUsuńO! Zrobili film! Muszę obejrzeć, może ktoś zrobi napisy :D
OdpowiedzUsuńA Rytuały właśnie czytam.
Hm, coraz bardziej przekonuje się do tej serii, a dawno nie czytałam dobrego kryminału, więc chętnie dam szansę tej autorce.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji zainteresuje się pierwszym tomem.
OdpowiedzUsuńSłyszałam niedawno, że jest to naprawdę świetna seria, więc chętnie po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym filmie, i czekam aż będzie można go obejrzeć <3
OdpowiedzUsuń