poniedziałek, 1 czerwca 2020

[RECENZJA] Mary E. Pearson - Fałszywy Pocałunek [Kroniki Ocalałych - tom I] [fantasy]


Arabella Celestina Idris Jezelia, przez przyjaciół zwana Lią, jest księżniczką i zarazem Pierwszą Córką domu Morrighanów, wychowaną w poszanowaniu tradycji i obowiązków. Zaaranżowane polityczne małżeństwo z księciem, którego nawet nie poznała, zmusza ją do ucieczki. Wraz z wierną przyjaciółką Pauline Lia dociera do Terravinu - bajkowego miasteczka z dala od królewskiego dworu, gdzie rozpoczyna wymarzone życie zwyczajnej dziewczyny. Pewnego dnia do Terravinu przybywa dwóch tajemniczych mężczyzn - jeden jest odrzuconym księciem, drugi nasłanym na Lię zabójcą. Któryś z nich skradnie jej serce, a któryś okaże się zdrajcą. Lii niedługo dane będzie cieszyć się nowym życiem i miłością, bo ścigający ją łowcy oraz niepokojące wieści od brata zmuszą ją do opuszczenia bezpiecznej kryjówki.

Pierwszy tom „Kronik Ocalałych” zainteresował mnie już samym opisem, który zapowiadał powieść dokładnie taką, jakie lubię: fantastyczne baśniowe królestwa, magia i wątek romantyczny. Książka wciąga już od pierwszych stron i zachwyca barwnym językiem, sprawiającym, że poszczególne sceny wyświetlały się w mojej wyobraźni niczym film. Postać Lii niby nie wyróżnia się na tle innych młodych bohaterek wielu powieści fantasy - odważna, biorąca sprawy w swoje ręce, ale i spragniona miłości - została jednak wykreowana tak, że jej postępowanie nie powiela popularnych schematów. Bardziej od głównej bohaterki, którą poznawaliśmy coraz lepiej dzięki pierwszoosobowej narracji, intrygowali mnie jednak dwaj mężczyźni: Rafe i Kaden. Autorka przedstawiła ich wątek tak, że nie było wiadomo, który jest księciem, a który zabójcą, póki nie zostało to w oczywisty sposób ujawnione. Nawet ja, taka uważna czytelniczka, nieprędko ich rozgryzłam! 

Kolejny częsty w literaturze młodzieżowej schemat - miłosny trójkąt - pewnie nie byłby tak intrygujący, gdyby po dwóch stronach nie stali książę i zabójca. Tutaj też wielki plus, bo Lia nie siedziała i nie przeżywała żadnych miłosnych „ochów i achów” i była w stanie zdobyć się, by przedłożyć obowiązki wobec królestwa nad własne szczęście. Z góry było wiadomo, że bohaterce niedługo dane będzie cieszyć się życiem zwyczajnej dziewczyny, jednak to, co dzieje się później, zostało wprowadzone w sposób przemyślany i niezwykle wciągający.

Książkę pochłonęłam szybko, zachwycona pobudzającym wyobraźnię klimatem i fabułą, przy której nie szło się nudzić. A drugi tom jest równie dobry! (recenzja wkrótce)

3 komentarze:

  1. U mnie pierwszy tom nadal czeka na przeczytanie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet rozważałam przeczytanie pierwszego tomu, ale w końcu odpuściłam... Nie lubię wątku trójkąta miłosnego i skutecznie mnie on zniechęca. :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem od dawna bardzo chętna ale jakoś się tak mijam z tą książką

    OdpowiedzUsuń