wtorek, 19 października 2021

Mary Burton - Jeden krok przed śmiercią (thriller) [RECENZJA]

 


Agentka FBI Macy Crow, która niedawno wróciła do siebie po ciężkim wypadku, z którego ledwo uszła z życiem, stara się o przyjęcie do prestiżowego zespołu profilerów. W ramach zadania rekrutacyjnego zajmuje się sprawą zaginionej przed piętnastu laty nastoletniej Tobi Turner, której kości zostały niedawno odnalezione. Jej partnerem zostaje Mike Nevada, jej były kolega z FBI i kochanek, a obecnie miejscowy szeryf. Jak szybko odkrywa agentka, sprawa ta ma powiązanie z serią gwałtów, które miały miejsce w tym samym czasie, co zaginięcie nastolatki. Ponownie analizując akta i przesłuchując potencjalnych świadków, trafia na trop niebezpiecznego stalkera, który szuka nowych ofiar. Od tej pory zaczyna się wyścig z czasem: Macy i Mike muszą namierzyć złoczyńcę, zanim ten znów zacznie działać.

Książkę „Jeden krok przed śmiercią” określiłabym jako thriller kryminalny z wątkiem romantycznym. Głównymi bohaterami są tutaj agentka Macy Crow oraz Mike Nevada, szeryf miasteczka Deep Run. Muszę przyznać, że postacie te bardzo udały się autorce. Są to ludzie z krwi i kości, autentyczni, mający swoje mocne strony i słabości. Macy, mimo wypadku, z którego ledwo uszła z życiem, szybko wraca do pracy i nieugięcie dąży do postawionych przed sobą celów. Jest to kobieta silna i zdeterminowana, właśnie takie kobiece postacie lubię najbardziej. Mike - sympatyczny, lubiący swoją pracę, otwarty facet, którego również od razu polubiłam.

Nie mam nic przeciwko wątkom romantycznym, jeżeli nie są na siłę wypychane na pierwszy plan i nie dominują fabuły. W tej książce właśnie tak to wyglądało - romans był, ale nie nachalny, całkiem przyjemnie czytało się o ponownym zejściu się kochanków, obserwując ich na nowo rozwijające się uczucia. Podkreślić należy natomiast, że akcja powieści skupia się przede wszystkim na prowadzonej przez Macy i Mike’a sprawie i właśnie dlatego książka ta ma u mnie większy plus. A owa sprawa nie jest wcale prosta - autorka stworzyła bowiem historię dość zawiłą, której korzenie sięgają w przeszłość i przeplatają się przez milczenie mieszkańców małego miasteczka i rodzinne tajemnice. Nie mniej jednak wszystkie kwestie zgrabnie się ze sobą splatają, tworząc spójną całość.

Mike i Macy ściśle ze sobą współpracują i współpraca ta przedstawiona jest niezwykle naturalnie. Ich sprawa przypomina poniekąd wyścig z czasem, by ubiec złoczyńcę, zanim ten znów zaatakuje. Właściwie nie było tu nudnych scen, styl i język są proste, dzięki czemu książkę czyta się szybko, bo naprawdę wciąga. Brakowało mi jednak jakichś większych niespodziewanych zwrotów akcji, które wbiłyby mnie w fotel, ale niestety na takie trafiam raczej rzadko, więc nie będę się czepiać. Była to książka na przyzwoitym poziomie i choć na długo mi w pamięć nie zapadnie, to mogę śmiało polecić jako dobrą lekturę z kryminalnym dreszczykiem i szczyptą romansu.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Premiera 27.10.2021

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz