Współczesna Francja. Zawarty 1000 lat temu pakt z demonami kończy się, przez co przez przejście w magicznym lesie do świata ludzi znów mogą przedostawać się demony. Młoda czarownica Vianne, która w wyniku choroby spowodowanej ukąszeniem sylfidy i długotrwałej rekonwalescencji straciła swą moc, wraz ze swymi siostrami, Aimée i Maëlle, po dwóch latach spędzonych wśród uzdrowicieli z Kongregacji, wraca do Francji. Wraz z Ashem, członkiem Kongregacji, ma nadzieję przekonać będącego jej wielką miłością Ezrę, nowego Wielkiego Mistrza Loży Merlina, do podpisania nowego paktu z przywódcą demonów. Jednakże zdania Loży i Kongregacji są podzielone, co prowadzi do konfliktu, w którym niebagatelną rolę odegrają Vianne, jej siostry i Ash.
„Siostra gwiazd” to pierwszy tom trylogii autorstwa Marah Woolf, niemieckiej pisarki znanej polskim czytelnikom przede wszystkim z serii „Iskra bogów” i „Sagi księżycowej”. Co zasługuje na podkreślenie, to przepiękna okładka! Idealnie dobrane kolory i błyszczce elementy tworzą całość, od której naprawdę trudno oderwać wzrok. Książkę dostałam wraz z uroczą zakładką i zapachową świeczką, której przyjemny aromat otoczył mnie natychmiast po otwarciu opakowania i towarzyszył mi podczas lektury, idealnie pasując do baśniowego klimatu opowieści. A okładki kolejnych tomów zapowiadają się równie pięknie i nie mogę doczekać się, aż będę mieć je wszystkie na półce.
Opowieść zaczyna się spokojnie, pierwsze kilka rozdziałów to swoiste wprowadzenie do świata i historii, choć i tu niespiesznie zaczyna się już akcja zapowiadająca, że dalej musi być już tylko lepiej. I tak jest, w książce dużo się dzieje, mamy tu wiele różnych wątków i zwrotów akcji. Muszę przyznać, że już od pierwszych rozdziałów naprawdę się wciągnęłam.
Historia opowiadana jest z perspektywy Vianne, najmłodszej z trzech sióstr czarownic. Vianne to silna bohaterka, która mimo choroby spowodowanej ukąszeniem sylfidy nie poddaje się i cały czas się rozwija. Czasem widziała mi się trochę naiwna, czasem irytująca, ale mimo wszystko zdobyła moją sympatię. Bardzo spodobały mi się też postacie Aimée i Maëlle, sióstr głównej bohaterki. Relacja tej trójki jest naprawdę ciepła i pełna miłości. Natomiast co do Ezry to odczucia miałam mieszane. Nie podobało mi się, jak grał na uczuciach Vianne, choć doskonale wiedział, co do niego czuje. Poza tym wydawał mi się taki chłodny. Dobrze jednak, że wątek romantyczny Vianne i Ezry to nie taki typowy romans. Z bohaterów, o których warto wspomnieć, jest jeszcze Caleb. Ten to naprawdę mnie urzekł! Jest czarujący i zabawny i nie raz wywołał uśmiech na mojej twarzy. Aż chciałabym go więcej.
Co zdecydowanie zasługuje na uwagę, to przedstawiony w książce świat. Choć jest to współczesność, podczas lektury miałam wrażenie, jakbym znalazła się w wręcz baśniowym, wykreowanym od podstaw świecie fantasy. Autorka stworzyła prawdziwie rozbudowaną i szczegółową alternatywną rzeczywistość, a równocześnie nie przytłacza czytelnika nadmiarem opisów, a poszczególne informacje są odpowiednio dawkowane i wplecione w akcję. Opisy są bardzo plastyczne, dzięki czemu oczami wyobraźni sama mogłam przenieść się w wiele interesujących miejsc, takich jak choćby magiczny las Brocéliande, zamki czy dom Vianne i jej sióstr. Co więcej, jest to świat pełen wszelkiego rodzaju istot. Nawet złowrogo zapowiadające się demony okazały się postaciami znacznie bardziej złożonymi, potrafiącymi żywić wszelkiego rodzaju uczucia i niekoniecznie stojącymi po stronie zła.
Co do zakończenia - no nie zgadzam się, żeby zawieszać akcję w takim momencie! Ja nie wiem, jak ja wytrzymam do kolejnego tomu. Miło zaskoczył mnie także mały bonusik na samym końcu, ale chociaż ten drobny dodatek nie wnosi nic do fabuły, to nie chcę spoilerować, zobaczycie sami ;)
Podsumowując, autorka naprawdę sprawnie skleciła wiele wątków w jedną spójną, rozbudowaną i niesamowicie wciągającą historię. Podczas lektury aż czuje się ten baśniowy klimat. Sądzę, że jeszcze wiele dobrego przed nami w kolejnych tomach. I bardzo, bardzo nie mogę się ich doczekać!
Wydawnictwo Jaguar
Ta okładka jest przepiękna! I według opisu też się ciekawie zapowiada
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje klimaty, ale okładka rzeczywiście śliczna :)
OdpowiedzUsuń