W 2019 roku Vitorię podbija powieść historyczna zatytułowana
„Władcy czasu”, której autor pozostaje nieznany. Wkrótce po jej opublikowaniu dochodzi
do niezwykłego morderstwa – aby zabić ofiarę, sprawca użył proszku z
hiszpańskiej muchy, średniowiecznego odpowiednika viagry. Dokładnie w taki sam sposób
zginął jeden z bohaterów powieści. Wkrótce okazuje się, że nie było to jedyne morderstwo
wzorowane na „Władcach czasu”.
Unai López de Ayala, słynny śledczy Kraken, szybko odnajduje
powiązania między prowadzonymi przed siebie śledztwami a opisaną w powieści
historią hrabiego Diago Veli. Śledztwo zaprowadzi Krakena do wieży Nograro,
gdzie pozna jej tajemniczego mieszkańca, dziedzica rodu. Okaże się także, iż
powieść „Władcy czasu” ma znacznie więcej wspólnego z nim samym i jego
przeszłością, niż mógłby się spodziewać.
„Władcy czasu” to zwieńczenie bestsellerowej Trylogii
Białego Miasta. Autorka po raz kolejny zachwyciła oryginalnym pomysłem na
fabułę. Powieść ta to tak naprawdę … książka w książce. Oprócz wątku
fabularnego Krakena i prowadzonego przez niego śledztwa mamy tu także
pełnowymiarową historię hrabiego don Veli. Akcja toczy się na dwóch
płaszczyznach czasowych – z jednej strony mamy rasowy kryminał, a z drugiej dynamiczną
powieść historyczną. I obie te historie niesamowicie wciągają, pozwalając także
skonfrontować ze sobą teraźniejszość i przeszłość, która znacząco wpływa na
prowadzone przez Krakena i jego drużynę śledztwa. Muszę jednak po cichu przyznać,
że miałam wrażenie, jakby autorka skupiła się bardziej na kwestiach
historycznych zamiast na wątku kryminalnym i poszczególnych aspektach śledztwa.
O ile dwa pierwsze tomy trylogii porwały mnie kompletnie,
tak podczas lektury „Władców czasu” czułam niedosyt charakterystycznego dla „Ciszy
Białego Miasta” i „Rytuałów wody” dramatyzmu i napięcia. Choć i tu autorka
zaskakiwała mnie nie raz, brakowało mi takiego porządnego zwrotu akcji który
kompletnie wywróciłby do góry nogami moje założenia. Nie mniej jednak ta książka to i tak prawdziwa
czytelnicza uczta, więc moje powyższe małe osobiste zastrzeżenia nie wpływają
na moją jej pozytywną ocenę.
Przywiązałam się do tych wspaniale skonstruowanych i jakże
żywych bohaterów i po doczytaniu ostatnich stron i zamknięciu książki aż smutno
mi się zrobiło, że nie spotkam ich w kolejnym tomie. Jestem pewna, iż pozostaną
w mej pamięci na długo. Dla niezdecydowanych muszę powtórzyć raz jeszcze: jeśli
szukacie kryminału z najwyższej półki, przy którego lekturze przepadniecie na
długie godziny, to zdecydowanie polecam Trylogię Białego Miasta.
Wydawnictwo Muza
Premiera 26.02.2020
Cała te seria bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam 😁
UsuńJa czytała tylko 1 tom, ale bardzo mi się podobał. Mam pozostałe dwa na półce i na pewno za niedługo się z nimi zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na swój egzemplarz od wydawnictwa, niestety dostanę dopiero finalny a nie recenzencki ze względu na wygraną w konkursie i ubolewam strasznie... tak na nią czekam :(
OdpowiedzUsuńJak dobrze się składa, bo jakiś czas temu u kogoś przeczytałam opinię na temat pierwszej części. Zaciekawiła mnie na tyle, że dziś zapoznałam się z drugą, a teraz wpadłam na twoją opinię dotyczącą części trzeciej — lepiej być nie może. Nie ukrywam, że sterta książek do przeczytania nieustannie rośnie i miałam małą nadzieję, że trzecia część okaże się kiepska, co dałoby mi możliwość zignorowania całej serii, ale po twojej recenzji wiem, że niestety tak się nie stanie (śmiech). Ciężki los czytelnika.
OdpowiedzUsuńOj ciężki, ciężki 😁 Ale obok tej serii zdecydowanie nie da się przejść obojętnie
UsuńTrzeci Tom czeka na półce, a po dwóch udanych spotkaniach z serią nie mogę się doczekać finału.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, chyba sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie pierwszy tom i jest naprawdę dobrze! ;)
OdpowiedzUsuńO serii słyszałam i na pewno jeszcze kiedyś po nią sięgnę. Wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kryminałów, więc nie zapoznam się z serią
OdpowiedzUsuńRecenzje pierwszych dwóch tomów umknęły mi w internecie, ale obiło mi się o uszy, że książki zbierają bardzo pozytywne recenzje... Cóż, sama chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń