Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moja twórczość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moja twórczość. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 lutego 2020

Da’Unn – rozdział 24.

XXIV

 

Przez dwa dni życie w królestwie zdążyło wrócić do normy, choć w rozmowach zarówno wśród dworzan jak i mieszczan tematem numer jeden wciąż pozostawał dzień nieudanej koronacji Alissy i powrót Idunn. Odmienionej i silniejszej Idunn.
W ten właśnie dzień Sebastian spędził całe popołudnie włócząc się samotnie po lesie, a na wieczór wstąpił do karczmy. Nie upił się. Nie miał zwyczaju topić swych smutków w alkoholu. Rozmyślał jednak bardzo długo, powoli sącząc piwo.
Jak to możliwe, że te cztery dni, które Idunn spędziła pod jego dachem, wystarczyły, żeby się w niej zakochał? Dlaczego akurat w niej? To przecież królowa, a on – zwykły łowca, zamieszkujący w skromnej drewnianej chatce na obrzeżach miasta. Nawet nie był szlachetnie urodzony.

sobota, 22 lutego 2020

Da’Unn – rozdział 23.

XXIII

 

Alissa dumnie uniosła głowę. Wszyscy patrzyli tylko na nią.
– Alisso z rodu... – zaczął Najwyższy Kapłan, unosząc delikatną koronę. I nie dokończył.
W tym momencie podwójne wrota do sali tronowej stanęły otworem. Spojrzenia wszystkich zwróciły się w tamtą stronę.
Do środka wpadły dwie postacie. Kobieta i mężczyzna. Kobieta rozwiązała troczki swojej peleryny i jak gdyby nigdy nic rzuciła ją na podłogę, nie zwalniając kroku. Mężczyzna trzymał pod pachą coś czarnego. Coś znajomego. Coś, co należało tylko do niej, Alissy. Lustro Shedu.
Alissa poczuła, że robi jej się słabo.
Idunn. Idącą ku niej rozgniewaną kobietą była Idunn. Idunn, która powinna już nie żyć.

sobota, 15 lutego 2020

Da’Unn – rozdział 22.

XXII

 

– Idunn? Co ci jest? – Sebastian natychmiast znalazł się przy niej i podtrzymał ją, aby nie upadła. Idunn oparła się o ścianę. Na jej czole perliły się krople potu. Otarła je zabandażowaną dłonią.
– Nie wiem – jęknęła. – Chyba zrobiło mi się słabo. Ale chodźmy dalej, bo nie ma czasu.
– Jakby coś się działo, to mów. – Chłopak objął Idunn w talii i ruszyli przed siebie. – Idziemy najpierw do komnat Alissy.
Kiwnęła głową.
Na tak dobrze znanych Idunn korytarzach nie spotkali żywej duszy. Wszyscy zgromadzili się w sali tronowej.

sobota, 8 lutego 2020

Da’Unn – rozdział 21.

XXI

 

W mieście panował gwar. Ludzie, ubrani w swoje najlepsze stroje, przemierzali udekorowane kwiatami i wstążkami ulice, przystawali przy straganach, aby kupić jakieś przekąski, a potem tłumnie udawali się na zewnętrzny dziedziniec przed zamkiem, gdzie mieli oczekiwać, aż nowa królowa wyjdzie ich pozdrowić. Choć wszyscy usiłowali cieszyć się z koronacji, na większości twarzach malowało się zamyślenie, zaduma, a nawet smutek. W końcu koronacja Alissy była następstwem utraty ukochanej przez wszystkich Idunn. Wielu nie wierzyło w śmierć młodej królowej. Nie odnaleziono jej ciała, więc to, że nie żyje, było tylko opinią Wyższej Rady, która za wszelką cenę starała się przestrzegać Kodeksu i uniknąć niepokojów wywołanych brakiem władcy.

sobota, 25 stycznia 2020

Da’Unn – rozdział 19.

XIX

 

Lord Sylvain wymienił spojrzenie z siedzącym obok lordem Averysem.
– Wasza wysokość – zwrócił się ponownie do wyjątkowo rozkojarzonej Alissy, licząc na to, że przyciągnie jej uwagę, gdy użyje królewskiego tytułu. – Słuchasz mnie w ogóle?
– Nie jestem jeszcze królową – odparła i nawet nie oderwała wzroku od trzymanego w wilgotnych dłoniach kielicha z winem.
– Ale już za dwa dni nią będziesz, pani, i musisz się do tego przyzwyczajać – rzekł lord Averys surowo, a jego krzaczasta brew uniosła się.
– Tak, tak, wiem, ale... – Alissa odstawiła kielich i zaczęła przesuwać go po blacie stołu z jednej dłoni do drugiej. – Ale... Lordzie Sylvainie, mówiłeś coś?

sobota, 18 stycznia 2020

Da’Unn – rozdział 18.

XVIII

 

– Idunn... – Ktoś czule szepnął jej imię. Poczuła czyjąś dłoń, odgarniającą jej włosy z czoła, przesuwającą się po jej policzku. – Idunn?
Nie miała ochoty wstawać. Z pewnością wciąż było wcześnie i mogła pospać jeszcze chwilkę. Podobało jej się, że ktoś tak czule próbuje ją obudzić, liczyła jednak na to, że może ten ktoś zrozumie, że ona wcale nie chce wstawać. W wygodnym łóżku było jej miło i przytulnie.
– Idunn, proszę, obudź się – szeptał ów głos. Może to jej mama przyszła zbudzić ją, bo Idunn znów zaspała na poranną lekcję historii...
– Mama? – spytała schrypniętym głosem, w którym ledwo rozpoznała swój własny.
– Idunn...
Nie, to nie mogła być jej matka. Ona nie żyła. Zabrała ją choroba, już ponad dwanaście lat temu. Obydwaj jej rodzice nie żyli. Idunn została sama.

sobota, 11 stycznia 2020

Da’Unn – rozdział 17.

XVII

 

Sebastian szarpnął za kłódkę, dopiero później przypominając sobie, że przecież powinien mieć klucz. Odnalazł go wśród tych, które zabrał Alissie i już po chwili wpadł co celi, a wśród kamiennych ścian rozległ się metaliczny dźwięk zatrzaskiwanych krat.
– Królowo! – Sebastian włożył pochodnię w uchwyt w ścianie i przypadł do dziewczyny. Odgarnął splątane włosy i zbadał jej puls. Żyła, choć oddychała płytko, a jej serce biło słabo i powoli. Rozchylone usta Idunn były wyschnięte i popękane, poznaczone śladami krwi. Zaschnięta krew przylgnęła także do spuchniętego rozpalonego czoła królowej i do jej ubrania.

sobota, 4 stycznia 2020

Da’Unn – rozdział 16.

XVI

 

Uczęszczając do miejskiej szkoły, Sebastian miał dostęp do jednej z największych bibliotek w stolicy. Jako nastolatek czytywał o dawnych władcach Da'Unn, o wojnach z sąsiednią Galmancją, o bohaterskich wyczynach wielkich wojowników, a także o zamkach. Przeglądał nawet stare plany kilkukrotnie przebudowywanej siedziby władców Da'Unn. Obecny zamek był stosunkowo nowy, lecz jedna jego część pozostawała nieprzebudowywana przez stulecia. Były to lochy i część piwnic w północno wschodnim skrzydle zamku. Dlatego Sebastian wiedział, gdzie powinno znajdywać się wejście do lochów.
Zszedł do piwnic, teraz używanych tylko jako skład wszelkich materiałów służących do napraw i remontów. Leżały tu zakurzone deski, sterty dachówek, jakieś łańcuchy o wielkich ogniwach, zwoje sznurów, drabiny. W piwnicach Sebastian musiał sięgnąć po pochodnię. Zapalił ją od ostatniej lampy w korytarzu na górze i osłonił dłonią, choć to i tak nic nie dało. Blask ognia zostałby zauważony przez każdego, kto w tej chwili znalazłby się w podziemiach. Ale kto chciałby schodzić tu, do tak nieprzyjemnego miejsca, teraz, późną nocą?

sobota, 28 grudnia 2019

Da’Unn – rozdział 15.

XV

 

Realizacja planu zajęła dość dużo czasu, lecz rezultaty okazały się takie, jakich Sebastian oczekiwał. Stał w przejściu dla służby ponad godzinę, czekając, aż siedzący przy stoliku strażnicy pójdą na obchód. Wtedy podłożył dzban wina i dwa kubki, „pożyczone” z zamkowej kuchni. Tak, jak przewidywał, po powrocie z obchodu strażnicy ochoczo wzięli się za trunek. Wkrótce obydwaj spali. Tak wyglądała ta najłatwiejsza część planu.
Potrafił poruszać się niezauważony, wykorzystywał każdy cień i każdą niszę, przystając i nasłuchując. W zamku panowała cisza. Po ostatnim, dwunastym uderzeniu dzwonu, czuwali tylko strażnicy. Nie było łatwe pozostać niezauważonym w obrębie zamku aż do tak późnej pory. Jednak trzy lata polowań na potwory nauczyły Sebastiana ukrywać się, skradać i nie zwracać na siebie uwagi. Wykorzystał to i teraz.

sobota, 21 grudnia 2019

Da’Unn – rozdział 14.

XIV

 

Przez całe dwa dni łowca Sebastian robił rozeznanie w zamku. Przechadzał się korytarzami, zapamiętując ich układ na tyle, na ile było to możliwe w obecności podwojonej straży, obserwował służących, krążył wokół murów zamkowych w poszukiwaniu innych wejść lub wskazówek, gdzie mogą znajdować się lochy.
Nie zapuszczał się tylko w pobliże prywatnych komnat Alissy. Aż do dzisiaj.
Ubrał się schludnie i nie wziął ze sobą żadnej broni z wyjątkiem krótkiego noża, który ukrył w cholewie wysokiego buta. Zaczaił się przy załomie korytarza, obserwując strażników. Dwójka mężczyzn siedziała przy ustawionym w niszy stoliku, nieco znudzeni, choć czujni. Nie dało się wejść w korytarz, nie mijając ich. Chyba że gdzieś było przejście dla służby, o którym Sebastian nie wiedział.

sobota, 14 grudnia 2019

Da’Unn – rozdział 13.

XIII

 

W zamku panowało poruszenie. Wszyscy biegali jakby przynajmniej gdzieś się paliło, jednak nikt nie ośmielił się powiedzieć głośno o tym, co się stało. Był to bowiem dzień, w którym dwór obiegły pogłoski o śmierci młodej królowej Da'Unn, uwielbianej przez wszystkich Idunn. Nie wiadomo, kto pierwszy wypuścił tą niepotwierdzoną informację, jednak rozprzestrzeniła się ona jak niekontrolowany ogień, sprawiając, że na dworze królewskim wrzało. Na próżno zdały się zapewnienia Wyższej Rady, że wieść o śmierci Idunn może być tylko prowokacją. Makabryczne znalezisko, widziane przez przynajmniej kilka osób, dla wielu było wystarczającym potwierdzeniem śmierci królowej, choć wszyscy tak bardzo pragnęli, aby to nie była prawda.

sobota, 7 grudnia 2019

Da’Unn – rozdział 12.

XII

 

Idunn drzemała na niewygodnej drewnianej pryczy, otulona kocem i peleryną. Nie miała tu nic do roboty, więc pozostawało jej tylko rozmyślanie nad własnym losem i układanie planów, co zrobi, gdy jakimś cudem uda jej się stąd wydostać. Co jakiś czas krzyczała, uderzała w kraty i rzucała się po niewielkiej celi, jednak nikt nie słyszał jej rozpaczliwego wołania. Albo nikt nie chciał słyszeć. Sharyen i Alissa z pewnością zostawili w lochach przynajmniej jednego strażnika. Najgorsze było jednak to, że zdradzili ją ludzie, których znała. Alissę nawet kochała, prawie jak siostrę. Nigdy nie oskarżyłaby kuzynki o spiskowanie, a jednak Alissa tak bardzo ją zraniła. To bolało, bolało bardziej niż zdarte gardło i poobcierane dłonie, którymi przez wiele godzin okładała ściany.

sobota, 30 listopada 2019

Da’Unn – rozdział 11.

XI

 

Lustro migotało złowieszczą czernią, a czerwone ślepia, pozbawione źrenic i tęczówek, przenikały swym spojrzeniem na wskroś znieruchomiałą Alissę.
– Zabij ją – syczał Shedu. – Zabij ją i daj mi skosztować jej krwi.
– Nie chcę jej jeszcze zabijać – odparła kobieta, wciąż się nie poruszając. Jedynie jej rozbiegane oczy spoglądały wszędzie, tylko nie na lustro i kryjącego się w nim demona. – Nie mniej jednak pragnę sprawić, żeby Wyższa Rada uwierzyła, że Idunn nie żyje.
– Do tego i tak będziesz potrzebować jej krwi. Przynieś coś cennego, co należy tylko do niej. Przynieś mi jej krew.

sobota, 23 listopada 2019

Da’Unn – rozdział 10.

X

 

Sebastian wbiegł na leśną polanę w momencie gdy słońce schowało się za horyzontem. Na niebie ciągnęły się różowo-pomarańczowe chmury i wciąż było jasno, jednak łowca czuł presję, powinien bowiem opuścić las zanim zapadnie zmrok. Mimo iż wziął ze sobą część broni używanej w polowaniach na potwory, przebywanie w lesie po zmroku nie należało do najlepszych pomysłów.
Stanąwszy na środku polany, łowca rozejrzał się, podziwiając jej magiczny urok, i zaczął nucić. Najpierw nucił cicho, prostą melodię, która stopniowo przybierała na sile. Głos Sebastiana przechodził w gardłowy pomruk, a każdy dźwięk, odpowiednio zaintonowany, tworzył tę dość niezwykłą i tajemniczą melodię. Las jakby ucichł, nasłuchując. Zrobiło się nieco ciemniej, a rosnące wśród paproci i starych drzew dzwonki ożyły. Ich główki uniosły się, a niebieskie płatki emanowały delikatnym poblaskiem. W Da'Unn wciąż pozostała odrobina magii i tylko nieliczni – a Sebastian pośród nich – wiedzieli, jak ją zbudzić.

sobota, 16 listopada 2019

Da’Unn – rozdział 9.

IX

 

Łowca Sebastian, powróciwszy z lasu, specjalnie nie wracał do domu, tylko dlatego, aby stanąć przed tą piękną i idealną Alissą brudny i spocony. Kobieta zachowywała się tak,jakby to ona sprawowała władzę nad wszystkimi i wszystkim dookoła. Łowcy nie mieli obowiązku słuchać jakiejś wychowanej na dworze królewskim damulki, która nie miała nawet krzty pojęcia o polowaniach czy poszukiwaniach zaginionych. Dopóki Idunn żyje, to Idunn jest królową, nawet jeśli oficjalnie ogłoszono jej zaginięcie.
Szedł korytarzami, prowadzony przez jednego z napotkanych po drodze strażników. Strażnicy ciągle się tu kręcili. Najwyraźniej Wyższa Rada postanowiła zwiększyć parole. Czyżby obawiali się o swoje bezpieczeństwo?

sobota, 9 listopada 2019

Da’Unn – rozdział 8.

VIII

 

Łowcy, podzieleni na pięcioosobowe grupki, stali rzędami w dużej sali audiencyjnej. Było ich dwudziestu pięciu, a większość stanowili krzepcy młodzi mężczyźni. Wyższa Rada zebrała ich w zamku, ponieważ to oni, polując na potwory, najlepiej poznali okoliczne lasy i znali wszelkie czające się w nich zagrożenia. Rada postanowiła zlecić im nowe zadanie: przeszukać owe lasy, odnaleźć jakiekolwiek wskazówki mogące świadczyć o tym, co stało się z zaginioną królową. Zamek został już przeszukany, po mieście wciąż krążyła królewska gwardia, zaglądając do każdego domu, sklepu, magazynu, kryjówki. I jak dotąd, mimo iż mijał już trzeci dzień od zaginięcia królowej, wciąż nie odnaleziono Idunn lub jakichkolwiek wskazówek zdradzających miejsce jej pobytu. Jedynie do lasów jeszcze nikt się nie zapuścił.

sobota, 2 listopada 2019

Da’Unn – rozdział 7.

VII

 

Idunn na próżno usiłowała dosięgnąć malutkiego zakratowanego świetlika tuż przy suficie celi, w której ją zamknięto. Nie dość, że nie należała do wysokich kobiet, to na dodatek otwór znajdował się tak wysoko, że nie mogła dotknąć krat nawet czubkami palców. Dopiero gdy podskakiwała, udawało jej się musnąć zawilgocony mur pod świetlikiem.
Sklepienie w celi było wysokie, co oznaczało, że Idunn zamknięto w najstarszej części zamku, w lochach, które już od lat nie były używane. Jakieś dwa poziomy pod komnatami członków rodziny królewskiej. Pod komnatami Alissy i Sharyena.

sobota, 26 października 2019

Da’Unn – rozdział 6.

VI

 

Lord Sylvain niespokojnie przechadzał się po komnacie obrad Wyższej Rady. Pozostał tam sam, gdyż członkowie Rady, z którymi wcześniej rozmawiał, zostali odesłani przez niego do wykonania pewnych specjalnych zadań. Sylvain każdemu z nich polecił albo zebrać jakieś informacje, albo sprawdzić jakieś miejsce, albo przyprowadzić do siebie wskazaną osobę. Może i pozostali okazali zdziwienie z powodu tych nietypowych poleceń, jednak nie zadawali żadnych pytań i bez sprzeciwu zgodzili się z Sylvainem, że jeśli chodzi o królową, muszą zrobić wszystko, aby dowiedzieć się, gdzie podziewa się ich władczyni.

sobota, 19 października 2019

Da’Unn – rozdział 5.

V

 

Idunn przewracała się z boku na bok, zaplątana w wełniany koc. Od kilku godzin męczył ją ból głowy, a mdłości targały jej żołądkiem. Tłumaczyła sobie, że może zjadła za dużo słodyczy lub zbliża się miesiączka, jednak nie poszła ze swym problemem do nadwornego medyka. Zaraz po powrocie z pikniku, gdy tylko skończyła krótką rozmowę z lordem Sylvainem i lordem Sharyenem, dwoma członkami Wyższej Rady, zamknęła się w swoich komnatach i nakazała dopilnować, aby nikt jej nie przeszkadzał. Odmówiła także spożycia kolacji i odesłała swoją pokojówkę.

sobota, 12 października 2019

Da’Unn – rozdział 4.

IV

 

Alissa zdobyła się na blady uśmiech, widząc Idunn wybiegającą w podskokach z wyjścia na wewnętrzny dziedziniec. Królowa zatrzymała się na moment, a jej wzrok prześlizgnął się po czekających na nią strażnikach królewskich, których przydzielił jej dowódca straży. Wszyscy czworo ściskali wodze koni, sztywno wyprostowani, jednak gdy tylko pojawiła się królowa, złożyli jej pełne szacunku ukłony.